
I co przyniósł mi zajączek.
Wielkanoc tuż tuż, co widać po padającym śniegu za oknem… No dobra, nie ma wiosennego nastroju prędzej można wpaść w dołek (tak jak ja), niż ma się ochotę na malowanie jajek, ale czas wyrwać się z tego marazmu i otępienia, i zrobić coś, co wprowadzi odrobinę świątecznego nastroju, ewentualnie poprawi nam humor. Jeżeli więc jesteś taka Zosia Samosia jak ja (wszystko lubię zrobić sama, szczególnie w kuchni) to zrobienie żurku przyniesie Ci satysfakcje tak samo, jak uszycie pięknej narzuty czy sukienki. Jest to o niebo łatwiejsze od nastawiania zakwasu na chleb, raczej nie ma możliwości żeby się nie udał więc do roboty!
Zakwas na żurek
Przepis pochodzi z książki Piotra Kucharskiego “Chleb”
- 50 gr zakwasu na chleb lub kromka czerstwego żytniego chleba (ja mam chleb własnego wypieku),
- 400 ml letniej wody,
- 100 gr mąki żytniej razowej typ 2000,
- 2 ząbki czosnku z łupinami,
- 3-4 ziarenka ziela angielskiego,
- 2-4 listki laurowe,
- 6-8 ziaren czarnego pieprzu,
- 1 łyżeczka suszonego majeranku,
- 1/4 łyżeczki czarnuszki (opcjonalnie),
- 2-3 suszone podgrzybki (opcjonalnie).
Przygotowanie:
- Czosnek zmiażdżyć wraz z łupinami szerokim nożem.
2. Wrzucić wszystkie składniki do słoja i odstawić na 2-3 dni.
Gotowe!
Mój zakwas na drugi dzień
A teraz z innej beczki.
Zamówiłam w październiku zeszłego roku, ostatecznie po jednej, nie udanej próbie dostarczenia, ustaliłam ze sklepem że wyślą mi to jeszcze raz. Przyszło z za oceanu, dopiero wczoraj, przy czym musiałam jeszcze zapłacić cło! #%&!!!
No dobra, ale mam i nie zawaham się tego użyć po pikowania z wolnej ręki. Takie oto cuda:
Zestaw składa się z:
- teflonowej maty ( Supreme Slider) którą nakłada się na stół powiększający pole pracy która ułatwia płynne przesuwanie tkaniny podczas pikowania dzięki swojej gładkiej powierzchni,
- rękawiczek z super przyczepną powierzchnią na palcach,
- magicznych płytek do bębenka które zapobiegają zapętleniom nici.
Od razu zaznaczam że nie jest to żadna reklama i nikt mi za to nie zapłacił, ja po prostu lubię szyć i używać przy tym różnych gadżetów ułatwiających pracę i po prostu chcę dzielić się tym z Wami.
A czy to przydatne gadżety to się jeszcze okaże jak je wypróbuję, nie mogę się doczekać jak usiądę z tym do maszyny. Ale raczej nie prędko, najpierw idę do kuchni zrobić sobie imbir, bo gardło zaczyna mnie boleć a choroba jest mi teraz potrzebna jak dziura w moście…
Tym jakże pozytywnym akcentem kończę dzisiejszy post życząc Wam z całego serca udanych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy!
Dodaj komentarz